Echo ze Wzgórza Bł. Matki Marii Pasterki
listopad
2013/11
nr 143
JAKA JEST MOJA WIARA?
Dobiega końca Rok Wiary. Jego zakończenie przewidziane jest w uroczystość Chrystusa Króla, 24 listopada 2013 roku. Przypomnijmy sobie, że w dniu inauguracji 11 października 2012 roku Papież Benedykt XVI uświadomił nam, że Kościół proponuje Rok Wiary, ponieważ uznaje to jako konieczne. Człowiek doświadcza bowiem w swym życiu pustki. „Ale właśnie wychodząc od doświadczenia tej pustki – mówił Ojciec Święty - możemy odkryć na nowo radość wiary, jej życiowe znaczenie dla nas, mężczyzn i kobiet”.
W Liście Apostolskim „Porta Fidei”, który był dla nas zachętą do wielkodusznego podjęcia zadań Roku Wiary, czytamy, że „Podwoje wiary są dla nas zawsze otwarte”. Wkraczaliśmy więc w ten ważny okres życia Kościoła, czując się – za radą Papieża Benedykta XVI – zaproszonymi do autentycznego i nowego nawrócenia do Pana, jedynego Zbawiciela świata, z pragnieniem, „aby ten Rok rozbudził w każdym wierzącym aspirację do wyznawania wiary w jej pełni”.
Zwykle kończący się okres sugeruje konieczność dokonania jakiegoś bilansu. Przez wszystkie miesiące rozważaliśmy poszczególne artykuły „Credo”, aby podjąć refleksję, jak w ich świetle wygląda nasze życie. Dziś wypada nam – każdemu z osobna - przyjrzeć się swojej wierze, aby rozpoznać, czy wypełniły się w nas pragnienia i zamierzenia tego świętego czasu.
Najpierw przypomnijmy sobie, czym jest wiara. Błogosławiony Jan Paweł II, człowiek głębokiej i żywej wiary, podkreślał, że wiara powinna angażować całą egzystencję człowieka, ponieważ jest ona w swej istocie „spotkaniem, dialogiem, komunią miłości i życia między wierzącym a Jezusem Chrystusem”. Taka wiara kształtuje nasze życie według Jezusowego wzoru, to znaczy w miłości Boga i bliźniego (wg Encykliki «Veritatis splendor», nr 88). Można więc powiedzieć, że kto jest bliżej Pana Boga przez żywą wiarę, ten jest także bliżej człowieka w jego ludzkiej drodze. To właśnie taka wiara, która „zaczyna się od spotkania z Jezusem i dalej rozwija się w życiu, przez małe codzienne spotkania z Nim” – jak mówi Papież Franciszek – „czyni nas silnymi i radosnymi” (18.04.2013).
Kierując się dalej myślami Papieża Franciszka, patrzymy na wiarę jako na powierzenie się miłosiernej miłości, „która zawsze przyjmuje i przebacza, /…/okazuje się potężna w swej zdolności prostowania wypaczeń naszej historii” (wg «Lumen Fidei»,13) – dodamy: także życiowych wypaczeń każdego człowieka. Ale podkreślona jest tutaj konieczność gotowości otwarcia się na przemiany, jakich wymagają od nas Boże wezwania w wierze, a tym samym konieczność osobistego nawrócenia. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na refleksje Ks. Gastona Courtois, podane w rozważaniach «W obliczu Pana», w których autor podkreśla, że wiara, jakiej Jezus oczekuje od swoich wiernych, wymaga „przełożenia słowa Chrystusowego ponad nasze własne zdanie, woli Chrystusowej – ponad nasz interes osobisty”.
Przypomnijmy sobie też słowa, które 26 sierpnia 2012 roku, w dniu rozpoczęcia peregrynacji kopii Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej w Diecezji Toruńskiej, wypowiedział Arcypasterz, Ks. Bp Andrzej Suski. Podkreślił wtedy, że Maryja przybywa do nas jako Królowa służby w przededniu Roku Wiary, by prowadzić nas drogą wiary. Dzięki wierze znamy sens, wartość, kierunek i cel naszego życia - mówił Ksiądz Biskup. - Dzięki tej wierze staramy się być ludźmi sumienia. Wiara przemienia nasze życie, broni je przed złem moralnym. Budzi w sercu radość, nadzieję i umacnia w miłości. Musi to być jednak „żywa wiara, przekładająca się na życie codzienne. Wiara całkowicie polegająca na Bogu, okazująca posłuszeństwo Jego woli”.
Jeśli nasza wiara będzie czysta - to nie będziemy dbać o to, co schlebia uczuciu lub szuka nadzwyczajności; jeśli będzie żywa i ożywiona miłością – to sprawi, że pobudką wszystkich naszych czynów stanie się miłość Boga i bliźniego; jeśli będzie mocna i niezachwiana jak skała – to dzięki niej będziemy trwać niewzruszeni wśród różnych burz życiowych; jeśli będzie mężna - to dzięki niej bez wahania podejmiemy się wielkich rzeczy dla Boga i zbawienia dusz i sprawom tym szczęśliwie podołamy. Wtedy wiara będzie dla nas potężną i niezawodną bronią, którą będziemy się posługiwać, aby być światłem dla tych, któryż tkwią jeszcze w ciemnościach i w cieniu śmierci; by rozgrzewać tych, co są oziębli i spragnieni miłości; by darzyć życiem tych, co umarli przez grzech; a wreszcie, by oprzeć się diabłu i wszystkim wrogom zbawienia (wg. św. Ludwika Marii Grignon de Montfort: „Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najśw. Maryi Panny”).
Ojciec Święty Franciszek przypomniał nam, że według słów Pana Jezusa: „wystarczy mieć wiarę małą, ale prawdziwą, szczerą, by robić rzeczy po ludzku niemożliwe, nie do pomyślenia”. (Anioł Pański, 06.10.2013).Zrozumiała to dobrze Błogosławiona Matka Maria Karłowska, według której „wiara jest źródłem życia chrześcijańskiego i nadprzyrodzonego”. Dlatego pouczała, że od cnoty wiary należy zaczynać pracę nad swym życiem duchowym i chrześcijańskim, stosownie do słów Pisma świętego, które mówi, że sprawiedliwy z wiary żyje. Dla Błogosławionej wiara była „jej pewnością, bo wiedziała, komu uwierzyła” i w tej pewności uważała, że należy poddawać swój rozum wszystkim prawdom, jakich naucza Kościół święty, podkreślając, że „cień tajemnicy stanowi właśnie zasługę wierzenia”. Od siebie samej i od swoich sióstr Matka Maria wymagała silnej wiary, która by przebijała w ich słowach i czynach i zachęcała, aby za pomocą „wszelkich możliwych środków siać, uprawiać i umacniać wiarę w duszach bliźnich”. Wymagała, aby Siostry doskonale znały Katechizm, żeby mogły „zaszczepiać wiarę innym, argumentami wiary pokonywać błędy religijne, spaczone pojęcia doprowadzać do prawdy wiary i jak najwięcej dusz pozyskać na łono Kościoła” i nakazywała, żeby „Siostry uczyły innych zasad wiary własnym życiem” (z Pism bł. Marii Karłowskiej). Dla Matki Karłowskiej wiara była motywacją pokonywania trudów apostolskich i wytrwałego wypełniania Woli Bożej w dziele zleconym jej przez Opatrzność. Mówiła o sobie: „Gdybym nie miała głębokiej wiary, niczego bym nie robiła” (ze Wspomnień o bł. Marii Karłowskiej). Odczuwała to, co powiedział później Ks. Jan Twardowski: „Wiara jest skałą, na której człowiek może się oprzeć. Jest zaufaniem Bogu nawet i w cierpieniach”. Dlatego modliła się: „Boże, pozwól, by wiara w chwałę wieczną i nadzieja razem z nią spoczywała w sercu moim”. Bo – przestrzegała – „kto gardzi wiarą, zginie na wieki” (z Pism bł. M.K.).
„Ten, kto wierzy, ma życie wieczne, ma życie” (18.04.2013) – powiedział Papież Franciszek. Słowa te są ważne dla nas szczególnie w miesiącu listopadzie, kiedy pochylamy się nad grobami tych, którzy odeszli już do Domu Ojca, kiedy wspominamy ich świadectwo wiary, dzięki któremu znalazło się tam dla nich miejsce. W tej listopadowej zadumie przy krzyżu, znaku wiary, umieszczonym na grobach naszych bliskich, w świetle podanych wyżej refleksji, w obliczu kończącego się Roku Wiary, spójrzmy – każdy i każda z nas - na swoją osobistą wiarę.
Do takiego zastanowienia się nad swoją wiarą zachęcał nas Papież Franciszek, nawiązując do fragmentu Dziejów Apostolskich (4, 13-21) w homilii podczas Mszy św. w Domu Św. Marty (6 kwietnia 2013 r.). Wspomniał o Piotrze i Janie, którzy mimo nakazu arcykapłanów i faryzeuszy, aby nie mówić o Jezusie, trwali mocno w wierze i głosili Zmartwychwstałego. „Ich świadectwo – powiedział Ojciec Święty - skłania mnie do myślenia o naszej wierze. A jak jest z naszą wiarą? Czy jest mocna? Czy może czasami jest trochę słabowita, taka sobie? Kiedy przychodzą trudności, czy jesteśmy odważni jak Piotr, czy trochę letni?”. „Piotr - stwierdził Papież Franciszek - uczy nas, że wiary się nie negocjuje”. „Wiara – wyjaśnił Papież – jest taka, jaką wyznajemy w Credo”. Bowiem „kiedy zaczynamy obcinać wiarę, negocjować wiarę, po trosze sprzedawać ją najlepszemu kupcowi, wchodzimy na drogę apostazji, niewierności Panu”.
Niech te sugestywne pytania Namiestnika Chrystusowego zapadną w nasze serca i skłonią nas do refleksji, jak pod koniec Roku Wiary widzimy swoją osobistą wiarę.
Papież Franciszek zakończył wspomnianą homilię, sugerując codzienną modlitwę: „Panie, dziękuję Ci za wiarę. Strzeż mojej wiary; spraw, aby wzrastała. Aby moja wiara była silna, odważna. I pomagaj mi w chwilach, kiedy jak Piotr i Jan muszę mówić o niej publicznie. Obdarz mnie odwagą”.
Weźmy sobie do serca te słowa Papieskiej modlitwy i niech one pójdą z nami w dalsze życie jako przypomnienie, że „sprawiedliwy z wiary żyć będzie” (Hbr5 10,38).
Opracowała s. Gaudiosa Dobrska CSDP