Echo ze Wzgórza Bł. Matki Marii Pasterki

Spis numerów


czerwiec  2013/06
nr 138

Wierzę W DUCHA ŚWIĘTEGO

            Nawiązując do poprzedniego rozważania kolejnego artykułu „Credo”, obserwujemy Apostołów schodzących z Góry Oliwnej po Wniebowstąpieniu Pana Jezusa. Wciąż mając w oczach obraz Mistrza, którego „obłok zabrał im sprzed oczu” (Dz 1, 9), nie byli jeszcze w stanie wszystkiego zrozumieć. Ale mieli w sercach zapewnienie Pana: „Oto Ja ześlę na was obietnicę mojego Ojca. Wy zaś pozostańcie w mieście, aż będziecie przyobleczeni mocą z wysoka” (Łk 24, 49). Już w Mowie pożegnalnej w wieczerniku Jezus obiecał uczniom, że kiedy ich opuści, ześle im Ducha Świętego, aby był z nimi przez cały czas. "Ja będę prosił Ojca, a innego Pocieszyciela da wam, aby z wami był na zawsze - Ducha prawdy" (J 14, 16n).

Po powrocie Pana Jezusa do Ojca, Duch Święty będzie uczył i prowadzili wiernych oraz da im moc. Św. Łukasz mówi, że apostołowie „z wielką radością wrócili do Jerozolimy, gdzie stale przebywali w świątyni, wielbiąc i błogosławiąc Boga” (Łk 24, 52-53) w tej pewności, że Jezus przyśle im Pocieszyciela, który ich o wszystkim pouczy i da im zrozumienie. I tak oczekiwali na ostateczne spełnienie obietnicy Pana.

            Jakże często i w naszym życiu stajemy w sytuacjach dla nas niezrozumiałych; dotykamy spraw, których nie potrafimy wyjaśnić sobie samym ani innym. Dziękujemy wtedy Boskiemu Odkupicielowi, że zesłał nam Ducha Pocieszyciela, którego możemy prosić:

Światłem rozjaśnij naszą myśl, - w serca nam miłość świętą wlej

I wątłą słabość naszych ciał – pokrzep stałością mocy Twej. (Sekwencja do Ducha Św.)

            Św. Ireneusz, biskup, w traktacie „Przeciw herezjom” pisze: „Tego Ducha Świętego Pan obiecał nam posłać jako Pocieszyciela, aby nas przygotował dla Boga. Jak bez wody nie da się zaczynić suchej mąki i wyrobić z niej jednego ciasta i jednego chleba, tak i my nie możemy stać się jedno w Jezusie Chrystusie bez wody, która przychodzi z nieba. Jak zeschnięta ziemia nie wyda plonu bez wilgoci, tak my, którzy byliśmy suchym drzewem, nie wydalibyśmy owoców życia bez deszczu zesłanego z woli niebios”.

W hymnie Jutrzni z uroczystości Zesłania Ducha Świętego śpiewamy:

Oto przez czasu obroty – powraca święto radosne,

Kiedy na uczniów Chrystusa – zstępuje Duch Pocieszyciel.

Przyszedł w postaci płomienia – i w drżących ognia językach,

Aby usprawnić ich słowa – rozpalić serca miłością.

            Możemy sobie wyobrazić, jak bardzo uczniowie Pańscy odczuwali potrzebę tego umocnienia z Nieba, żeby mogli wypełnić polecenie Pana, by pójść na cały świat i nauczać wszystkie narody. Gdy więc wrócili z Góry Oliwnej do Jerozolimy, „weszli do sali na górze /…/. Wszyscy trwali jednomyślnie na modlitwie razem z niewiastami, Maryją, Matką Jezusa i braćmi Jego” (Dz. 1, 12-14). Ten omodlony Wieczernik, który tylokrotnie był świadkiem obietnic, pouczeń i poleceń Boskiego Mistrza, teraz miał stać się miejscem niezwykłego daru zesłania Ducha Świętego.

Ks. Marek Raszewski w kazaniu: „Zesłanie Ducha Świętego wypełnieniem obietnicy Jezusa”, na podstawie Dziejów Apostolskich (Dz 2, 1-47) tak opisuje to wielkie wydarzenie: „Obietnica zmartwychwstałego Pana wypełniła się w dzień Pięćdziesiątnicy. Duch Święty zstąpił na zebranych w wieczerniku Apostołów, na uczniów Pana i na niewiasty. Była wśród nich Matka Jezusa (Dz 1, 14). «A gdy nadszedł dzień Pięćdziesiątnicy, znajdowali się wszyscy razem na tym samym miejscu» (Dz 2, 1). W ten sposób Łukasz określa czas i miejsce zesłania Ducha. Schronili się tam z lęku przed Żydami (J 20, 19), wypełniając równocześnie nakaz Chrystusa, który zabronił uczniom opuszczać Jerozolimę - święte miasto przed zesłaniem Ducha Świętego” (Łk 24, 49).

„Jak opisać zstąpienie Ducha? Jak słabym ludzkim słowem można opisać Niewidzialnego? – snuje swą refleksję Ks. Marek. - Św. Łukasz opisuje Ducha na podstawie widzialnych skutków Jego działania, używając przy tym języka biblijnego, znanego apostołom i ich słuchaczom: «Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wichru, i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też języki jakby z ognia, które się rozdzieliły, i na każdym z nich spoczął jeden» (Dz 2, 2n.). Kaznodzieja podkreśla, że szum dał się słyszeć „z nieba”. Oznacza to, że Duch Św. przyszedł z nieba, jest darem Ojca, wyproszonym przez Jezusa (por. Dz 2, 33), a nie ma nic wspólnego z dziełem człowieka. Dalej podkreśla: „Jakby uderzenie gwałtownego wichru”. W pojęciu biblijnym jest to moc pochodząca bezpośrednio od Boga i używana przez Niego przy stworzeniu świata (por. Rdz 1, 2) i wyzwalaniu ludu wybranego z niewoli (Wj 10, 13; 14, 21). Moc Boga - Duch, stwarza i zbawia, wyzwala człowieka, ratuje go z niewoli. Stąd Pięćdziesiątnica to wydarzenie zbawcze, wyzwalające, to moc stwórcza. Następnie „wiatr” w języku biblijnym oznacza tchnienie, oddychanie – jako znaki życia (Rdz 2, 7). Duch Boży jest jego źródłem”.   

Ks. Marek Raszewski tłumaczy też, że: „Ukazały się im języki jakby z ognia”(Dz 2, 3). Ogień w Piśmie świętym oznacza szczególną obecność Boga i Jego mocy. Ogień równocześnie był znakiem oczyszczenia, oświecenia i uświęcenia. Symbolizował suwerenną interwencję Boga i Jego Ducha, który jest oczyszczeniem ludzkich sumień. Gwałtowny wicher i ogień wskazywały więc na przemieniającą i oczyszczającą moc Ducha, którym zostali wszyscy napełnieni”.

Apostołowie wyszli z Wieczernika „ochrzczeni Duchem Świętym”, uzdolnieni do głoszenia nauki Chrystusa Pana wszystkim ludom i narodom, z pełnym jej zrozumieniem, z mocą i odwagą, z gotowością oddania za nią nawet swojego życia. Tak działa Duch Święty. Tak przemienia nawet słabych i lękliwych ludzi. Błogosławiona Maria Karłowska tłumaczy: „Duch Święty dlatego zstąpił na Apostołów w postaci języków ognistych, by okazać, że i my mamy płonąć, ale nie tylko jeden raz: On chce w każdej chwili udzielać się człowiekowi, byle był tego godny”

W świetle tego biblijnego wydarzenia warto spojrzeć na naszą polską „Pięćdziesiątnicę”, na Plac Zwycięstwa w dniu 2 czerwca 2009 roku, kiedy to Papież Błogosławiony Jan Paweł II, sprawując Eucharystię powiedział: „Liturgia sobotniego wieczoru, w przeddzień Zesłania Ducha Świętego przenosi nas do wieczernika w Jerozolimie, w którym nazajutrz apostołowie - zgromadzeni wokół Maryi, Matki Chrystusa - mają otrzymać Ducha Świętego. Otrzymają Ducha, którego Chrystus im wyjednał przez krzyż, aby w mocy tego Ducha mogli wypełnić Jego polecenie: "Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem" (Mt 28,19-20). W takich słowach Chrystus Pan przed Swym odejściem ze świata przekazał apostołom Swe ostatnie polecenie, Swój "mandat misyjny". I dodał: "A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni aż do skończenia świata" (Mt 28,20)”.

            „Dzień Zielonych Świąt jest dniem narodzin wiary i Kościoła również na naszej polskiej ziemi – mówił Papież. - Jest to początek przepowiadania wielkich spraw Bożych również w naszym polskim języku. Kościół przyniósł Polsce Chrystusa - to znaczy klucz do rozumienia tej wielkiej i podstawowej rzeczywistości, jaką jest człowiek. Człowieka bowiem nie można do końca zrozumieć bez Chrystusa. A raczej: człowiek nie może siebie sam do końca zrozumieć bez Chrystusa. I dlatego Chrystusa nie można wyłączać z dziejów człowieka w jakimkolwiek miejscu ziemi. Nie można też bez Chrystusa zrozumieć dziejów Polski - przede wszystkim jako dziejów ludzi, którzy przeszli i przechodzą przez tę ziemię. A dzieje każdego człowieka toczą się w Jezusie Chrystusie. W Nim stają się dziejami zbawienia. To wszystko w tej Eucharystii ogarniam myślą i sercem i włączam w tę jedną jedyną Najświętszą Ofiarę Chrystusa na Placu Zwycięstwa. I wołam: ja, syn polskiej ziemi, a zarazem ja: Jan Paweł II papież, wołam z całej głębi tego tysiąclecia, wołam w przeddzień święta Zesłania, wołam wraz z wami wszystkimi: Niech zstąpi Duch Twój! Niech zstąpi Duch Twój! I odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi! Amen”.

Wśród tych, dla których Bł. Jan Paweł II przyzywał Ducha Świętego, jesteśmy i my. Jeszcze brzmi nam w uszach i sercach to wołanie Papieża – Polaka… „Niech zstąpi Duch Twój!”… Warto więc zastanowić się, jak przyjęliśmy Ducha Świętego… Jak z Nim współpracujemy, jak poddajemy się Jego działaniu… Jego kierownictwu… 6 czerwca 1997 roku pod Wielką Krokwią w Zakopanem Ojciec Święty, beatyfikując Matkę Marię Karłowską, podkreślił, że kierowała się w życiu miłością, „która nigdy nie powie dosyć, nigdy nie zatrzyma się na drodze. Unoszona jest bowiem prądem miłości Boskiego Parakleta. Przez tę miłość wielu duszom przywróciła światło Chrystusa i pomogła odzyskać utraconą godność”. Mogła tak żyć, skoro sama się modliła i innych zachęcała, niemal w każdym swoim dziele nawiązując do roli Ducha Świętego w naszym życiu: „Módlcie się do Ducha Świętego, bo bez Niego jesteśmy ślepi jak nietoperze! Przyjdź, Duchu Boży, spocząć w duszy mojej z Twymi siedmiu darami, aby ją oczyścić, usprawiedliwić, uświęcić!”. Pouczała, że „Duch Święty potrafi kształtować mądrość ludzką”. Ostrzegała: „Nie można rozpocząć niczego dobrego, do czego by nas Duch Święty nie natchnął”. I nieustannie była wierna tym natchnieniom, aż doszła do chwały Ołtarzy Pańskich.

Niech te pouczenia będą dla nas szczególnie ważne w obliczu zbliżających się wakacji, kiedy trzeba będzie dokonywać wielu wyborów… działać z wyobraźnią miłosierdzia… może też dokonać rozeznania drogi życia… Bez światła Ducha Świętego nie będzie to możliwe. Zaprośmy Go więc na nowo w nasze kolejne dni. Niech żaden nie minie bez otwarcia serca na światło i kierownictwo tego Przewodnika i Nauczyciela dusz. Tylko On poprowadzi nas tam, gdzie oczekuje nas Ojciec Niebieski i Boski Mistrz, który nas o tym pouczył.

Prowadź mnie, Światło, swą błogą opieką, Światło odwieczne!
Noc mroczna, dom mój tak bardzo daleko, więc Ty mnie prowadź.  (Kard. Newman)
 
 

                                                           Opracowała s. Gaudiosa Czesława Dobrska CSDP