Echo ze Wzgórza Bł. Matki Marii Pasterki
marzec
2013/03
nr 135
Wierzę w Jezusa Chrystusa, Który był Ukrzyżowany, umarł i został pogrzebany
Trwamy w przeżywaniu liturgicznego okresu Wielkiego Postu. Wsłuchujemy się w okrzyki dobiegające spod Pretoriom Piłata. Odbywa się sąd… Sąd - nad kim? Nad Odkupicielem świata! Sąd, który wówczas rozpoczęty, wciąż powtarza się poprzez wieki. Ciągle od nowa dla Jezusa, który czynił dobrze wszystkim, nie ma miejsca wśród ludzi. Odmawia się miejsca nawet dla Jego Znaku. Nie ma miejsca dla Jego wyznawców… Wciąż na nowo rozbrzmiewa: „Precz z Nim!”. I znów są tacy, którzy umywają ręce…
Ojciec Augustyn Pelanowski w konferencji „Niespodziewana zmiana” mówi: ”Sędzia świata, Bóg, staje przed winnymi wielu grzechów ludźmi i daje się osądzić. Ktoś inny zostaje obciążony winą, choć na to nie zasłużył. Człowiek unika tego, co przykre, trudne, i ucieka w mniemanie, iż wszystkich może spotkać cierpienie, tylko nie jego. Tymczasem nawet Syna Bożego nie ominęły: fałszywe oskarżenie, wredny proces, męka, odtrącenie, odrzucenie, pobicie, hańba, obelgi i śmierć. Męka Chrystusa gromadzi w sobie wszelkie rzeczywistości, przed którymi uciekamy w świat nieprawdziwych przekonań o życiu”.
A Jezus odrzucony, zasądzony na śmierć, bierze krzyż na ramiona i idzie… wciąż idzie swoją drogą krzyżową… Naszą drogą, bo my Mu ją wyznaczyliśmy i ciągle na nowo wyznaczamy. Towarzyszymy wraz z Matką Bolesną tej drodze, na którą Jezus wkroczył, bo uległy Woli Ojca, przyjął krzyż. „Iść za Jezusem to wziąć jego Krzyż, aby Mu towarzyszyć w drodze, drodze niewygodnej, która nie jest drogą władzy czy chwały doczesnej, lecz która musi prowadzić do wyrzeczenia się samego siebie, do tracenia swego życia dla Chrystusa i Ewangelii, aby je ocalić” – mówił Papież Benedykt XVI do uczestników Mszy świętej w Bejrucie. Wyjaśnił, że wzięcie krzyża oznacza walkę z grzechem będącym przeszkodą na drodze ku Bogu, przyjmowanie na co dzień woli Bożej i pomnażanie wiary, zwłaszcza w obliczu problemów, trudności i cierpień, a także prześladowań (Anioł Pański, 20.06.2010).
Przez wieki pojawiało się tyle krzyży… Różnorodnych ludzkich krzyży… Jedne – przyjęte dobrowolnie, z miłością, ofiarowane jak ów Jezusowy; inne – nałożone siłą, nabrzmiałe ludzką złośliwością, nienawiścią; i wciąż idą ci obciążeni krzyżem… W pamięci stają nam rzesze męczenników, którzy oddali życie za Wiarę, za Chrystusa, za głoszoną przez Niego Prawdę, za Jego zbawczy Krzyż. Jak ów 14-letni męczennik meksykański, błogosławiony Jose Sanhez del Rio, który zmuszany do wyrzeczenia się Chrystusa Pana, po długiej męczeńskiej drodze, stojąc nad wykopanym już dla siebie grobem zawołał: „Niech żyje Chrystus Król” i zabity, upadając na ziemię, swoją krwią nakreślił w piasku znak Krzyża. Tego Krzyża, którego się nie zaparł, bo to właśnie On był siłą młodocianego świadka Chrystusa. A nad nimi wszystkimi pochyla się ten Odkupieńczy Krzyż, który wówczas, w Pretorium Piłata, przyjął Jezus. Przyjął - i obciążony nim podążał drogą na Golgotę. A my? Na „Przyjaznym Blogu Księdza Karola” spotykamy wymowne pytanie: „Niesiesz krzyż. Z kim go niesiesz? Z łotrem zbuntowanym? Z nawróconym złoczyńcą? Czy z Jezusem Chrystusem?”.
Bł. Jan Paweł II, jeszcze jako Kardynał Karol Wojtyła, wypowiedział w Mogile 17.09.1978 r. znamienne słowa: „Nie można wykluczyć Krzyża z dziejów człowieka!”. Jako Papież, podczas spotkania z młodzieżą na Lateranie, 02.04.1998 r. niejako uzupełnił tą myśl: „Tak, Krzyż jest wpisany w życie człowieka. Kto próbuje usunąć go ze swojego życia, nie zna prawdy ludzkiej kondycji. /…/ Jezus mówi: «Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje» (Mt 16, 24-25). Jeżeli Krzyż zostaje przyjęty – mówi dalej Papież - przynosi zbawienie i pokój /.../ Bez Boga Krzyż nas przygniata; z Bogiem daje nam odkupienie i zbawienie. /.../ Weź Krzyż! Przyjmij go! Nie pozwól, aby przygniotły cię wydarzenia, ale z Chrystusem zwyciężaj zło i śmierć! Jeżeli z Ewangelii Krzyża uczynisz program swojego życia, jeżeli pójdziesz za Chrystusem aż na Krzyż, w pełni odnajdziesz samego siebie!”.
Idziemy więc za Chrystusem Panem dźwigającym krzyż na Kalwarię. Towarzyszymy Jego upadkom… W rozważaniu Drogi Krzyżowej Bł. Jan Paweł II mówi: „Każda stacja tej drogi jest jakimś milowym kamieniem miłości posłuszeństwa /…/ On upada pod krzyżem. Uświadamiamy sobie w pełni, gdy rozważamy, Kim jest Ten upadający? Kim jest Jezus Chrystus? - On, który posiadał Boską naturę, nie skorzystał ze sposobności, aby być na równi z Bogiem, lecz obnażył samego Siebie, przyjąwszy postać sługi i tym samym stał się podobnym do ludzi”. Tak, Jezus – nasz Odkupiciel upadał… Wiemy, co to jest upadek i wiemy, czym w upadku jest pomoc drugiego człowieka. Dlatego nasz Umiłowany Papież tyle razy mówił do nas o konieczności „wyobraźni miłosierdzia”.
Georges Bernanos /1888 – 1948/, znakomity francuski pisarz stwierdził: „Cierpienie nam zostało, które jest wspólną z Tobą cząstką naszą, znakiem naszego wybrania, po ojcach odziedziczonym. Jest znakiem, pod którym walczymy i zwyciężamy”. Cierpienie każdego z nas i cierpienie naszych upadających braci, nad którymi mamy pochylać się w geście miłosierdzia. Nie jak Szymon, którego „przymuszono”, ale dobrowolnie, z nakazu swojej wyobraźni miłosierdzia. Jak spotkanie z Matką… jak miłosierny gest Weroniki… jak współczujące niewiasty… Być przy cierpiącym Jezusie – być przy cierpiącym bracie…
Ale oto koniec drogi – wzgórze Golgoty, a na nim ból obnażenia, okrutne przybicie do krzyża, naigrawanie. „Jezus nie wstydził się krzyża, bo przezeń dawał zbawienie światu (Katecheza św. Cyryla Jerozolimskiego, biskupa 13, 1.3.6.23) /…/ Jezus został ukrzyżowany dla ciebie – On, który nigdy nie popełnił grzechu. A ty nie masz być ukrzyżowany za Tego, który dla ciebie zawisł na drzewie? Odwdzięczasz się jedynie i oddajesz dług Temu, kto za ciebie został ukrzyżowany na Golgocie”. Dlatego – jak zachęca nasz Błogosławiony Papież Jan Paweł II: „Nie dziwcie się /…/ jeśli na waszej drodze spotkacie Krzyż. Czyż Jezus nie powiedział do swoich uczniów, że ziarno pszenicy musi wpaść w ziemię i obumrzeć, aby wydać owoc?” (Watykan, 22.02. 2004). Również Bł. Maria Karłowska przypomina nam, że „Każdy chrześcijanin cierpieć musi” i że „mamy trwać u stóp Krzyża i tam uczyć się oderwania, pokory, posłuszeństwa, ubóstwa i świętej miłości”.
Syn Boży zawisł na krzyżu, między niebem a ziemią, z ramionami rozciągniętymi szeroko, aby objąć nimi cały świat. I oto „Krzyż stanowi najgłębsze pochylenie się Bóstwa nad człowiekiem /…/. Krzyż stanowi jakby dotknięcie odwieczną miłością najboleśniejszych ran ziemskiej egzystencji człowieka“ (Bł. Jan Paweł II, Dives in misericordia, 8). Jak mówi Bł. Maria Karłowska, „dopiero po śmierci Jezusa świat otworzył oczy na światło”.
Ojciec św. Benedykt XVI zwraca nasze oczy i serca tam, gdzie „Niewinny Baranek został ofiarowany na ołtarzu krzyża, a mimo to ze złożenia ofiary wypływa nowe życie: moc zła została zniszczona przez potęgę samoofiarującej się miłości. Krzyż jest więc czymś znacznie większym i bardziej tajemniczym, niż to się wydaje na pozór. Jest to niewątpliwie narzędzie tortur, cierpienia i klęski, ale jednocześnie wyraża on pełną przemianę, ostateczne odwrócenie tego zła: staje się tym samym najwymowniejszym symbolem nadziei, jaki kiedykolwiek widział świat. Przemawia do wszystkich, którzy cierpią - uciśnionych, chorych, biednych, zepchniętych na margines, ofiar przemocy - dając im nadzieję, że Bóg może przemienić ich cierpienie w radość, ich izolację w komunię, ich śmierć w życie. Daje on nieograniczoną nadzieję naszemu upadłemu światu. Właśnie dlatego świat potrzebuje Krzyża. /…/ Świat bez Krzyża byłby światem bez nadziei”. (kazanie Benedykta XVI w kościele Św. Krzyża w Nikozji na Cyprze, 5 VI 2010).
Bł. Matka Karłowska zachęca: „Cień krzyża niech oświeci nasze rozmyślania i da nam poznać Prawdę. Przejmij się, jak potrafisz najgłębiej, duchem tej Tajemnicy”. Stoi Krzyż na Kalwarii. A my, stając u jego stóp, przypomnijmy sobie głęboką myśl naszego wieszcza A. Mickiewicza: „Krzyż wbity na Golgocie tego nie wybawi, kto sam w sercu swoim Krzyża nie postawi”. Otwórzmy Pismo św. i wsłuchajmy się w słowa Pana wypowiadane z Krzyża, aż do: „Wykonało się!” (J 9,30); „Ojcze, w ręce Twoje powierzam ducha mojego” (Łk 23,46). Bł. Matka Maria zachęca: „Zachowaj w pamięci ostatnie westchnienie Twego Boskiego Zbawiciela i rozważaj Ofiarę krzyżową, którą poniósł dla naszego zbawienia”. Jezus zawisł między niebem a ziemią. W pokorze chylimy się przed krzyżem i słowami liturgii witamy Ukrzyżowanego: „Witaj Krzyżu, nadziejo jedyna!”.
Zgodnie z pouczeniem Bł. Jana Pawła II: „Krzyż Chrystusa jest wręcz «jedyną nadzieją», ponieważ wszelkie inne obietnice zbawienia są złudne, nie rozwiązują bowiem fundamentalnego problemu człowieka: problemu zła i śmierci” (Rozważanie na Anioł Pański 14.03.1999). „Nie wstydźcie się tego krzyża - wołał Jan Paweł II w Zakopanem 06.06.1997 r., w dniu beatyfikacji Matki Marii Karłowskiej. - Starajcie się na co dzień podejmować krzyż i odpowiadać na miłość Chrystusa. Brońcie Krzyża! /…/ Niech przypomina wam o miłości Boga do człowieka, która w Krzyżu znalazła swój najgłębszy wyraz”. Jak przypomina Katechizm Kościoła Katolickiego (616): „Poza Krzyżem nie ma innej drabiny, po której można by dostać się do nieba”.
Jezus oddał ducha Ojcu, a Jego umęczone Ciało spoczęło na łonie Matki Bolesnej. Znowu jest w Jej ramionach. Ale Ona była gotowa na ten zapowiedziany miecz, który przeszył Jej duszę i teraz oddała Najśw. Ciało Syna, aby złożono je w grobie - pospiesznie, aby zdążyć przed świętem Paschy. Rozważmy tutaj słowa apostoła Pawła: „Przekazałem wam na początku to, co przejąłem: że Chrystus umarł - zgodnie z Pismem - za nasze grzechy, że został pogrzebany”, (1 Kor 15, 3). Zatrzymajmy się przy zamkniętym grobie Pana i czuwajmy - jako udzie wierzący. Niech nie będzie w nas rezygnacji i beznadziei, którą wypowiedzieli uczniowie idący do Emaus po pogrzebie Pana Jezusa: „a myśmy się spodziewali…” (Łk 24,21a). Zatrzymajmy się z pełnym wiary i ufnym oczekiwaniem na poranek „dnia trzeciego”, który Boski Mistrz zapowiedział uczniom. Módlmy się słowami hymnu brewiarzowego:
(Panie) pomnóż w nas wiarę, miłość i nadzieję,
Prowadź bezpiecznie drogą odkupienia,
Byśmy po śmierci mogli się weselić - w królestwie życia.
Opracowała s. Gaudiosa Czesława Dobrska CSDP