Echo ze Wzgórza Bł. Matki Marii Pasterki
luty 2013/02
nr 134
WIERZĘ W JEZUSA CHRYSTUSA UMĘCZONEGO
Zgodnie z naszą staropolską tradycją, ze świętem Ofiarowania Pańskiego, 2 lutego, sprzed oczu naszych znika żłóbek ze Zbawicielem jako Dzieciątkiem. Powstajemy z adoracji Słowa Wcielonego ze świadomością, że „Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu i na znak, któremu sprzeciwiać się będą” (Łk 2,34). Odtąd idziemy za Chrystusem Panem drogami Palestyny. Towarzyszymy Jego „głoszeniu królestwa i wzywaniu do nawrócenia” – o czym mówi O. Wawrzyniec Wawro OP w rozważaniu Tajemnic różańcowych: „Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: «Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię» (Mk 1,14-15). Wypełnił się czas obietnic dotyczących przyjścia Mesjasza. Nadszedł czas realizacji zbawienia poprzez przyjęcie ogłoszonej prawdy. Z daru zbawienia skorzystać mogą ci, którzy uwierzą w Ewangelię, nawrócą się i podejmą życie znaczone nauką i przykładem Zbawiciela, Jezusa Chrystusa”.
Jak przypomina nam Katechizm Kościoła Katolickiego (519) – wszystko, cokolwiek czynił Chrystus Pan w czasie swej działalności publicznej, całe Jego bogactwo duchowe, którym obdarowywał ludzi, "jest przeznaczone dla każdego człowieka, ono jest dobrem każdego człowieka". Chrystus od chwili Wcielenia nie żył dla siebie, ale «dla nas ludzi i dla naszego zbawienia» - usprawiedliwienia" (Rz 4, 25), aż do swojej śmierci «za nasze grzechy» (1 Kor 15, 3).
Idziemy więc za Nim dalej, przeżywamy Jego nauki i czyny i stajemy w sytuacjach, kiedy Żydzi usiłują pozbyć się tego niewygodnego Nauczyciela, który twierdzi, że «szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu. Zatem Syn Człowieczy jest Panem szabatu.» (Mk 2,28). Widzimy więc Jezusa jako ów zapowiedziany „znak sprzeciwu”. Ten sprzeciw starszyzny żydowskiej zaczyna dojrzewać w spisku, w który angażują nawet jednego z dwunastu Apostołów Pana, Judasza. A przecież On, Syn Boży, który jako Bóg przenika serca i sumienia, wie o tym – i cierpi… i daremnie usiłuje poruszyć zatwardziałe serce wiarołomnego ucznia.
Z jakim trudem wzywa Jezus do wejścia do Królestwa, posługując się przypowieściami, które – jak podkreśla Katechizm Kościoła Katolickiego (546), stanowią charakterystyczną cechę Jego nauczania. Przez nie wymaga radykalnego wyboru: aby zyskać Królestwo, trzeba oddać wszystko; nie wystarczą słowa, potrzebne są czyny. Ale wielu było jak ziemia skalista, niezdolna, żeby przyjąć Jego słowa, a tym bardziej wydać ich owoce. Dla tych, którzy «są poza królestwem Chrystusa» (Mk 4, 11), wszystko pozostaje niejasne. Boski Odkupiciel nauczał, nawoływał, zachęcał, ganił, dawał z siebie wszystko – i cierpiał, widząc twardy grunt. I właśnie na tym gruncie mógł rozwinąć się spisek przeciw Nauczycielowi. Spisek, o którym On w sercu swoim wiedział i zapowiadał go.
Idziemy z Jezusem do Getsemani, gdzie w świadomości tego, co ma się dokonać, nasz Odkupiciel przeżywa ludzki lęk, drży i krwią się poci… Liczy na bliskość tych, którym zaufał, którzy byli najbliżej, ale trzej Apostołowie udręczeni i zalęknieni przepowiedniami Mistrza, zasnęli. W swoim ludzkim bólu pozostał osamotniony. Jak tłumaczy Ks. Staniek w naukach rekolekcyjnych, „Chrystus Pan dobrze wiedział, co Go czeka w najbliższych godzinach. Ludzka mądrość wzywała do wycofania się. Odcinek drogi przed Nim był tak trudny, a cena, jaką miał zapłacić, tak wysoka, że stanął przed swoim Ojcem i wołał do Niego: Ojcze, oddal ode Mnie ten kielich! (por. Mk 14, 36). Ojcze, oddal cierpienie, poniżenie, hańbę, klęskę! Ojcze, oddal! Taka jest moja prośba: prośba Syna, którego kochasz i który Ciebie kocha. Ojcze, oddal! Jezus zmaga się z przyjęciem woli Ojca, wiedząc, że nie ma innej możliwości. Mądrość Ojca jest większa od Jego ludzkiej mądrości. Wykonanie zadania powierzonego przez Ojca to jedyne mądre rozwiązanie. Jeśli bowiem wypełni wolę Ojca, to otrzyma od Niego potrzebną moc, a po wykonaniu zadania zostanie wywyższony. W wypełnianiu woli Ojca nigdy nie będzie sam. Ojciec będzie z Nim. Dlatego po słowach: Ojcze, oddal ode Mnie ten kielich, Jezus dodaje: Ale nie jak Ja chcę, ale jak Ty (por. Mk 14, 36). To jest zmaganie z własną wolą, by ją podporządkować woli Ojca. Jezus musi to uczynić dobrowolnie. Na tym polega Jego wolność. Jezus ostatecznie przyjął wolę Ojca. Podjął się wykonania bardzo trudnego dzieła. Dobrowolnie wyszedł naprzeciw grupy rzymskich żołnierzy, która przybyła, aby Go aresztować”.
Błogosławiona Matka Maria Karłowska zachęca do rozpamiętywania cierpień Jezusowych, bo tylko ono „wskaże nam, co działo się w Jego duszy”. Matka Karłowska tłumaczy w rekolekcjach, że Chrystus Pan wszystko, cokolwiek doznawał od początku swej Męki, przyjął na siebie całkowicie dobrowolnie jako konsekwencję zgody na wypełnienie do końca Woli Bożej, podjętej w Ogrójcu, a zgoda ta jest wyrazem Jego miłości ku zagubionemu w grzechach człowiekowi i gorącego pragnienia zbawienia go, choćby za cenę tak strasznej męki, jaka się przed Nim otwierała. Jak poucza Katechizm Kościoła Katolickiego (609), „Podejmując w swoim ludzkim sercu miłość Ojca do ludzi, Jezus «do końca ich umiłował» (J 13, 1), ponieważ «nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich» (J 15, 13). W ten sposób w cierpieniu i śmierci człowieczeństwo Jezusa stało się wolnym i doskonałym narzędziem Jego Boskiej miłości, która pragnie zbawienia ludzi. Istotnie, przyjął On w sposób dobrowolny mękę i śmierć z miłości do Ojca i do ludzi, których Ojciec chce zbawić: «Nikt Mi (życia) nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję» (J 10,18). Syn Boży wydaje się więc na śmierć aktem najwyższej wolności”.
Oto ostatnie wyjście Mistrza ku wiarołomnemu zdrajcy: «Przyjacielu, po coś przyszedł?»(Mt 26,50). «Pocałunkiem wydajesz Syna Człowieczego?»(Łk 22,48). I już w ciemności nocy, wśród ludzkiej złości i brutalnych naigrawań, pojmano Jezusa, związano linami i łańcuchami i okrutnie poprowadzono przez potok Cedron, by oddać Go w ręce władzy żydowskiej jako złoczyńcę.
Jak bardzo boli zdrada bliskiego człowieka, obdarzonego zaufaniem… Trzeba było jednak, aby Odkupiciel doznał jeszcze jednej zdrady: oto ten, na którego liczył jak na opokę swego Kościoła, wyznaje z lękiem: «Nie znam Tego Człowieka» (Mt 26,72). Jak boli zdrada najbliższego ucznia… Ale jak niezgłębione jest miłosierdzie Boskiego Mistrza, który wszystko wybacza i nie cofa zaufania – mimo wszystko. Wystarczyło spojrzenie Pana, by Piotr uznał swą winę i podjął pokutę. Gdy spojrzymy w dzieje Kościoła, ileż razy jeszcze Chrystus Pan musiał i musi przeżywać różne zdrady, jakie wciąż dokonują się w świecie: zdrada Wiary, zdrada Kościoła, zdrada Ojczyzny, zdrady rodzinne, zdrada przyjaciela, moje osobiste różnorakie zdrady... Jak bardzo one i dzisiaj bolą Boga! Ale biegnę do Ciebie, Chryste, jak Piotr i ze łzami pokuty wołam: „Zmiłuj się nade mną Boże, w miłosierdziu Twoim!”.
A Jezus idzie dalej, szarpany, popychany, bity, znieważany… Upada i dźwiga się znowu… Jak mówi Błogosławiona Matka Maria, „To namiętność Chrystusa: zbawienie nasze przynagliła Go do przyjęcia tych wszystkich zniewag, okrucieństw i pomsty rozwścieczonego narodu”. Droga od Annasza do Kajfasza – i znów bicie, wyszydzanie, traktowanie jak pospolitego złoczyńcę. Wreszcie nocny bezprawny sąd i odesłanie Jezusa do Piłata, a od niego do Heroda i poniżonego, ośmieszonego - na powrót do Piłata. Tam żądanie ukrzyżowania i wybór zbrodniarza Barabasza zamiast Chrystusa. Biczowanie, ukoronowanie cierniem i okrutne cierpienia w ciemnicy... Jak wyglądał ten Boski Skazaniec, skoro Piłat przedstawił Go żydom: «Oto Człowiek!»(J 19,5). Ile do tego czasu wypłynęło już Krwi z Najświętszego Ciała Jezusowego! Tej Krwi, której podburzeni Żydzi wzywali na siebie i na swoich synów, żądając wydania Chrystusa na krzyż. Tej Krwi, która jest zapłatą naszego zbawienia i zadatkiem życia wiecznego.
Z ust Piłata padło wówczas słowo: prawda. «Piłat wszedł do pretorium, a przywoławszy Jezusa rzekł do Niego: „Czy Ty jesteś Królem Żydowskim?". Odpowiedział Jezus: „Królestwo moje nie jest z tego świata”. Piłat zatem powiedział do Niego: „A więc jesteś królem?" Odpowiedział Jezus: „Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu"».(J 18, 33b-37). Właśnie wtedy, gdy zostaje znienawidzony, odrzucony, osądzony, skazany – Chrystus Pan oznajmia prawdę o Sobie: jest królem. Piłat zaskoczony rzekł do Jezusa: «Co to jest prawda?».
Od tamtego dnia to pytanie postawione w Pretorium nie milknie przez wszystkie wieki, zawsze pozostawia pewne wątpliwości i niedopowiedzenia. Każdy człowiek kieruje się w życiu jakąś prawdą, w której go wychowano, w którą uwierzył i która decyduje o jego dziełach. Ale w obecnych czasach wielokrotnie spotykamy różnorodne określenia prawdy, pozory prawdy, jakieś półprawdy i każdy chciałby niemal walczyć o to, co sam uznaje za prawdę. Gubimy się w tych ukazywanych nam „prawdach” i bywa, że nie wiemy, co jest rzeczywiście prawdziwe. Żyjemy w złudnym świecie wielorakich przekonań i wciąż szukamy, chcąc odnaleźć tę jedyną prawdę – i gubiąc się, czy taka w ogóle istnieje? A przecież Pan Jezus powiedział o Sobie: «Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie» (Jan 14:6). Powiedział też, że Słowo Boga jest prawdą (Jan 17:17). A Słowo to zawarte jest w Piśmie Świętym. W świetle Słowa Bożego trzeba nam zatem rozeznawać wszystkie podawane nam „prawdy”. Jesteśmy więc w lepszym położeniu, niż Piłat, bo zawsze możemy dokonać weryfikacji tego, co nam się podaje za prawdę i nie przyjmować wszystkiego bezkrytycznie.
„Prawda jest światłem ludzkiego umysłu – mówił Bł. Jan Paweł II - Jeżeli
od młodości stara się on poznawać rzeczywistość w różnych jej wymiarach,
to w tym celu, aby posiąść prawdę, aby żyć prawdą. Głód prawdy stanowi
podstawowe jego dążenie i wyraz.
Chrystus mówi: poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli. Te Chrystusowe
słowa stają się istotnym programem”.
Prowadź więc nas w prawdzie, Panie Jezu Chryste, który sam będąc Prawdą, umęczony za prawdę o Twej Miłosiernej Miłości do grzeszników i pragnieniu ich zbawienia – poddałeś się okrutnej Męce i oddałeś za nas życie. Chcemy Ci towarzyszyć w Twojej drodze przez Mękę, zachowując w sercach słowa naszego poety, Leopolda Staffa: „Kto Mękę Pańską w swym sercu nosi, z niej wielkie łaski sobie uprosi”.
Opracowała s. Gaudiosa Czesława Dobrska CSDP
WYKORZYSTANO:
-
O. Wawrzyniec Wawro OP. Tajemnice różańca
-
Ks. Edward Staniek. Rekolekcje „Strażnicy życia i sprawiedliwości”
-
List Apostolski Ojca Świętego Bł. Jana Pawła II do młodych całego świata z okazji Międzynarodowego Roku Młodzieży, 1985 r.
-
Katechizm Religii Katolickiej
-
Pisma Bł. Marii Karłowskiej